Jednym z elementów poczucia tożsamości narodowej jest odczuwanie wspólnoty z innymi członkami narodu. To świadomość należenia do wielkiej rodziny połączonej wspólną kulturą, tradycją czy historią.
W ramach takiej rodziny obowiązują te same zasady co w tej małej, nazwijmy ją zwyczajnej. Jesteśmy wobec siebie lojalni, szanujemy się nawzajem i – co najważniejsze – troszczymy się o siebie.
W wyniku różnych procesów dziejowych część naszych rodaków – nie ze swojej winy – mieszka poza krajem. Żyją w rzeczywistości, która nie wspiera w nich polskości, bo często ta polskość jest jej nie na rękę. Trwanie przy wartościach patriotycznych często kosztuje ich wiele utrudnień w życiu codziennym, ale są oni gotowi zapłacić tę cenę, bo wierzą, że warto.
My, w Polsce, współcześnie nie znamy takiej sytuacji i dlatego w ramach wspólnoty narodowej i troski o naszych „dalekich krewnych” powinniśmy zrobić wszystko, aby tam, poza granicami czuli tę magiczną więź przynależności do wielkiej wspólnoty.
W listopadzie w naszej szkole odbyła się akcja polegająca na zebraniu darów dla rodaków na wschodzie (Litwie, Białorusi i Ukrainie). Organizowana była wspólnie z Caritasem, Kuratorium Oświaty oraz Towarzystwem Patriotycznym Kresy z Częstochowy.
Odzew był fantastyczny! Zebraliśmy dużą ilość darów (jeden z najlepszych wyników w Bielsku-Białej) i udowodniliśmy, że kolor naszych serc jest nie tylko czerwony ale również biały.
Uzyskane „dobra” zostały rozdysponowane w różnych kierunkach, a część z nich pojechała na Litwę do rejonu wileńskiego. Tam zostały przyjęte z radością i zadowoleniem. Dało się zauważyć, że ich najważniejszy walor był pozamaterialny. Ludzie, którzy je przywieźli i one same były żywym dowodem, że Polska i Polacy myślą o swoich rodakach i – jak w prawdziwej rodzinie – troszczą się o nich.
Występy polskich dzieci z polskich szkół dostarczyły wielu wzruszeń. W takich chwilach człowiek dostrzega, że patriotyzm nie jest wyświechtanym i archaicznym pojęciem, lecz ważnym i mocnym elementem współczesnego świata. Trudno nie oprzeć się refleksji, że każdy z nas powinien pojechać na Kresy, spotkać się z naszymi rodakami i „naładować” swoje – często rozładowane – akumulatory dumy narodowej i poczucia wspólnoty.
Parafrazując nieco smutno mistrza Kochanowskiego – „kochany kraju, ten tylko cię doceni, kto cię stracił”. W przyszłym roku również będziemy chcieli dostarczyć moc radości.